piątek, 20 listopada 2009

O czapkach słów kilka

Zachciało mi się czapki. Takiej na jesień, nie za ciepłej, lekkiej, do torby, żeby wieczorami sobie nie odmrozić głowy. Wybrałam wzór, wydziergałam... ...i klapa. Otóż albo moja głowa kompletnie nie nadaje się do noszenia czapek typu oversize, albo trzeba było narzucić sporo oczek nad ściągaczem, może wtedy, w wersji beretowej dałoby się ją nosić. A szkoda, bo sama czapka wygląda fajnie (wzór oczywiście wszyscy znamy i kochamy:)).

Czapka numer 2 jest nie dla mnie. To mini-krasnal dla O., wiecznego zmarzlucha. 

Włóczka niespecjalnie na czapkę (Classic Inter-Foxu, kolor malinowy) - jest mało plastyczna, nieprzytulna (o ile można tak o włóczce powiedzieć). Ale robi się z niej nieźle.

Na tyle nieźle, że dorabiam szalik do kompletu, a w planach jest też jeszcze jedno małe co nieco:)

Na koniec trochę twórczego podejścia. Ponieważ znudziły mi się oklepane czapki-wywijaki, postanowiłam pokombinować z nowymi wzorami. Oversize jest zdecydowanie nie dla mnie, ale może podejdzie mi coś w nieco babcinym stylu? 

Zainspirowana książką "Knitting Beyond the Edge" Nicky Epstein wymyśliłam podwijaka udekorowanego i-cordem. No i musiałam zrobić makietę:) Wyszło tak:

Ten kawałek i-corda jest przyczepiony tylko dla sprawdzenia - nie chciało mi się dłubać dłuższego. Ale powinien być dłuższy i przypięty w jakiś bardziej skomplikowany sposób. Co nie zmienia faktu, że pomysł spodobał mi się na tyle, że zaczęłam robić wersję normalną (to na zdjęciu to tylko płaski kawałek). Efekty już wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.