sobota, 27 listopada 2010

Wracam do trójkątów

 Dawno nie wydziergałam niczego trójkątnego, postanowiłam więc sobie przypomnieć jak to się robi. Nie zapomniałam - na początku jest fajnie, bo robótka rośnie jak na drożdzach, ale potem z każdym rzędem robi się coraz wolniej i ciężej:) Ale i tak to lubię.

Na razie chusty są dwie, jedna już skończona, druga tak mniej więcej w połowie długości. Obie robione z myślą o sklepie na Etsy.

Pierwsza to typowa produkcja zimowa - średniej grubości, trójkątna chusta w pastelowych różach i zieleniach. Wełna z akrylem, niegryząca, ażurowy brzeg, żeby się ładnie układało:)





Druga chusta ma 60% moheru, jest dużo lżejsza, większa i cała robiona ażurem. Układa się w cieniowane różowo-fioletowe pasy:


Chcę ją skończyć jak najszybciej, żeby zdążyć przed "Cybernetycznym poniedziałkiem", amerykańskim świętem zakupów online:) A to dlatego, żeby podciągnąć ją pod promocję, którą na tę okoliczność mam w sklepie. Promocja jest dla każdego i składa się z rabatu (10, 20, 30%) i kuponu rabatowego na kolejne zakupy. Do tego obniżyłam też koszty wysyłki.

Jeśli szukacie chust, szali czy kominów na świąteczny prezent, to zapraszam!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.