Teraz liczę na mróz, bo czapa jest bardzo ciepła:)
Z kolei ta:
poszła na prezent. Miałam lekki dylemat, bo to dla kogoś, kto normalnie czapek nie nosi, bo "rety, jak ja strasznie w tym wyglądam". Na szczęście włochata włóczka zrobiła swoje - czapka się podobała, obdarowana uznała, że wygląda fajnie (a nie kłamała). Tegoroczną robotę gwiazdkową uważam za wykonaną:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.