sobota, 17 stycznia 2009

Czapek nadszedł czas (przeniesione)

Zimno coraz bardziej, głowy marzną, pora zatem na nowe czapy. Czapa ma być ciepła, ładna i nie podgryzać w czoło. Dlatego z pasmanterii przyniosłam Frizzante Wendy (trzy ostatnie motki, włochate ale niegryzące - wiem, bo robłam kiedyś z niej szalik). Będzie z niej prezent. 

Dla siebie wzięłam Mohair Inter-Foxu - mieszankę akrylu, moheru i wełny. Przymierzałam się do tego koloru mniej więcej od roku, w końcu kupiłam trzy ostatnie motki:)

Czapka będzie prosta, bo za ozdobę ma robić kolor. Zaczęłam wczoraj, dzisiaj skończę; na razie wygląda to tak: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.