poniedziałek, 9 maja 2011

Kwietniowe lenistwo...

Oj dopadło mnie:) Lenistwo, wiosna, święta, słońce - jak tu siedzieć przy komputerze? Jak tu blogować? No nie wyszło mi to ostatnio:) Za to przy drutach się nie lenię. Mam nowy szal, za chwilę skończę następny. A w planach oczywiście kolejne rzeczy.

Póki co, chwalę się różowizną - wzór estoński, jak zwykle z Haapsalu Sall (Kuubikukiri). Włóczka to Zephir 50 Adriafilu, druty 3,5. Wyszło lekko, zwiewnie i przewiewnie - w sam raz na teraz i na chłodne letnie wieczory.





6 komentarzy:

  1. Szal prześliczny! Podziwiam za pracowitość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny szal :) Czy możesz coś więcej napisać o włóczce?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za komplementy:)
    Włóczka jest super - miękka, lejąca, nie gryzie i dobrze się blokuje. Tylko trochę się wrzyna w palce przy robocie, bo jest bardzo cienka. Ale IMO warto się pomęczyć:) Na pewno będę do niej wracać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpadlam na Twoj blog przypadkiem szukajac informacji jak to jest z tym dzierganiem heretyckim i nieheretyckim i ...nie dosc, ze wlasnie u Ciebie potwierdzilam swoje wczesniejsze poczynania. Ciagle nie moglam dojsc, dlaczego dziewczyny dziergajace po heretycku maja problemy z azurami a ja nie. No i dzieki Tobie zaskoczylam w koncu, ze ja nie jestem tak w 100% heretyczka, ze "na czuja" kombinuje z oczkami i dlatego moje azury sa takie jak trzeba.
    Chcialam powiedziec jednak cos innego...
    dziergasz absolutnie fantastycznie!!!!
    Ja kocham cienkie zwiewne szale, lubie je dziergac a Twoje po prostu powalily mnie.
    Piekne, piekne, doskonala robota.
    Bede teraz Twoja wierna "czytaczka".

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki Violu! Cieszę się, że mogłam potwierdzić Twojego "czuja" :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.